czwartek, 25 października 2012

Wrzosowe wspomnienie


W ramach mojej prywatnej krucjaty przeciwko inwazji dyń Halloween,
prezentuję tutaj swój pomysł na tematyczną dekorację w okresie tego święta.



Jest to wieniec wrzosowy wg. przepisu DIY na wianek z poprzedniego posta.
Wraz ze zniczem nagrobnym, jako wspomnienie naszych Zmarłych i Wszystkich Świętych.



niedziela, 21 października 2012

DIY: Wianek z modrzewiowych szyszek


Trochę przed sezonem przedświątecznym, zrobiłam już wianek z szyszek modrzewiowych.
Oczywiście poczeka na swoją ekspozycję, ale szyszki zbierałam jeszcze w sierpniu nad morzem, więc i tak się długo uchowały :-)


Wianek taki, tylko pobielony widziałam w zeszłym roku gdzieś na blogu Ushii i stąd moja inspiracja.


Kiedy już wianek będzie w użyciu podczas sezonu, pewnie ozdobię go jeszcze jakimiś tematycznymi elementami.
Szyszki są takie maleńkie i wyglądają zupełnie jak różyczki.


A oto pomysł na wykonanie tego wianka:
Z narzędzi potrzebowałam pistoletu do klejenia na gorąco z nabojami kleju. Pistolet taki można kupić w markecie budowlanym, mój jest chyba najmniejszy, najtańszy, firmy Topex zdaje się, za ok. 12 zł. Gotowe bazy pod wianek można kupić w kwiaciarni lub hurtowni florystycznej, ja jednak moją zrobiłam samodzielnie z gazet, co widać na fotografii. Kilka stron szarej gazety zrolowałam, następnie skręciłam wokół własnej osi i zlepiłam końce taśmą klejącą. Następnie całość owinęłam jeszcze paskami szarej gazety podklejonej taśmą dwustronnie klejącą. Potem każdą szyszkę przyklejałam klejem na gorąco, zaczynąjąc od zewnętrznych okręgów, a na zwieńczającym kończąc. Mam nadzieję, że opis DIY jest czytelny - także powodzenia!


piątek, 12 października 2012

A teraz sukienka turkusowa


I siłą rozpędu, a także dzięki trafionemu kawałeczkowi pięknego szantung
w kolorze w zasadzie butelkowej zieleni uszyłam prostą sukienkę, którą pokazuję tutaj bez dodatków,
a będę nosić ją z wisiorkiem i paskiem w kolorze złota, oczywiście na elegantsze okazje :-)
Jak widać ostatnio bardziej dbam o ubranie siebie niż uszycie czegoś dla domu,
ale spokojna głowa - trzon wielkiej narzuty już zszyty, zagwozdką są tylko mankiety oraz spodnia jej strona.


Letnia czerwona sukienka w kwiatki


Trafił się materiał, więc jesienią powstała letnia sukienka w kwiatki.
Dekolt ma w łódkę, w pasie jest wszyta gumka. Materiał z odzysku oczywiście, a wykrój jak zwykle na oko.
Teraz jej nie ponoszę, ale na wiosnę H&M będzie znów sprzedawał takie proste letnie sukienki
gładkie za 39.90 zł lub wzorzyste za 59.90 zł, wtedy moja będzie jak znalazł :-)



wtorek, 2 października 2012

Crumble ze śliwkami i gofry belgijskie


Na zdjęciu dynia, którą wciąż żal pokroić na zupę, bo taka ładna, konfitura malinowa,
nalewka z pędów sosny, galaretka porzeczkowa oraz syrop z pigwy, zaopatrzenie na zimę ;-)


A w temacie śliwek - bardzo fajny, prosty i szybki, przepis na tzw. crumble ze śliwkami,
czyli "ciasto" z samej kruszonki i owoców pojawił się na blogu Green Canoe, tutaj w wersji skróconej:
żaroodporne naczynie wysmarować masłem, 
wyłożyć przekrojonymi wypestkowanymi śliwkami skórką do dołu, posypać kruszonką (50 gr masła, 60 gr mąki pszennej, 60 gr cukru). Piec 15-20 min w nagrzanym piekarniku w 190 st. Green Canoe radzi dodać do kruszonki namoczone w wodzie z miodem drobno posiekane płatki owsiane, garść posiekanych migdałów i orzechów włoskich, ale im prościej tym smaczniej - kruszonka tylko z dodatkiem np. wiórków kokosowych też jest świetna. Za wspaniały przepis dziękujemy!
Ciasto dedykuję wszystkim, którzy marzą o drożdżowcu składającym się z samej kruszonki ;-)

Natomiast w październikowej Claudii, małym druczkiem, skromnie z boku,
pojawił się równie wspaniały przepis na karmelowe gofry belgijskie.
Są to gofry drożdżowe, wspaniałe z bitą śmietaną lub samym cukrem pudrem, albo konfiturą.
Przepis zawiera brązowy cukier, ale z braku laku na zwykłym cukrze nic im nie brakuje:
Rozczyn (40 gr drożdży rozpuszczamy w 1/3 szkl ciepłego mleka), wyrabiamy z 500 gr mki pszennej, 180 gr płynnego masła, 4 żółtkami i 180 gr cukru. Łączymy z pianką z pozostałych białek. Zostawiamy do wyrośnięcia (nawet na całą noc), tak zrobiłam za pierwszym razem i pięknie wyrosły na śniadanie, ale wystarczy odstawić w ciepłe miejsce na 2-3 godz i już można nakładać na gofrownicę. Te przepisy z Claudii zawsze są takie przystępne, nie to co z, skądinąd fajnego, Twojego Stylu.
Foto dodam jeśli zdążę je zrobić między wypieczeniem a podwieczorkiem, ale przecież gofry wyglądają zawsze tak samo smacznie :-)